Prace ruszyły wreszcie z miejsca, więc niebawem wszyscy poznacie chłopaków ze zdjęcia. Dobry word ma narzędzia, dzięki którym widać, jakie zmiany w tekście zostały poczynione, zaaprobować je bądź odrzucić. Trzeba być uważnym, bo błędy w druku to coś najgorszego. Potrafią spieprzyć przyjemność czytania. Najlepszym przykładem ostatnie książki Stefana Chwina. Redakcję i korektę robi mu żona, poetka Krystyna Lars, wszak oboje prowadzą wydawnictwo domowe. Pewnie robi to w przerwie w gotowaniu, bo widać tego opłakane efekty: literówki, podwójne spacje, wreszcie interpunkcja niewiele mająca wspólnego z obowiązującą w języku polskim. Koszmar! Taka niekompetencja jest w stanie zniszczyć dzieło.