2008-03-19

Spacerek szczurów

Recenzja Bumerangu w internetowej wersji "Portretu". Nie lubiło mnie to pismo nigdy, 13 lat temu zaczynaliśmy razem, a spróbuj bardziej wychylić łeb w Olsztynie, to cię zajebią. Dominika Kotuła pisze: "Krzysztof Beśka pochodzi z prowincji, ukończył prowincjonalną uczelnię..." Do tego należy dodać prowincjonalne pismo, zamieszczające artykuły prowincjonalnych recenzentek, stosujących prowincjonalne schematy myślowe. Co dalej? "Obyczajowe obserwacje autora bywają trafne, lecz banalne, nieraz ocierają się zaś o niebezpieczne uogólnienia. Widoczne jest to zwłaszcza w nakreślonym przez Beśkę obrazie wsi: za dużo tam bezrobocia, patologii, głodnych dzieci i amatorów taniego wina. Oczywiście, wszystkie te elementy są nieodłączną częścią mazurskiego krajobrazu kulturowego, ale autor zdaje się nie zauważać, ze poprzez wyolbrzymianie niebezpiecznie zbliża się do groteski...". Patrz, udała mi się ta... jak to się nazywa? Groteska? Hurra! Tak się składa, że znam mazurską wieś nie tylko z okna pędzącego auta, bo przez rok tam pracowałem. A mój "żenujący intertekstualizm" (no, nie spała na ćwiczeniach z teorii literatury!) to nie nie Mistrz i Małgorzata, tylko Faust (tu była niewyspana, choć nie sądzę, że za sprawą upojnej nocy przed). Reszta na http://www.portret.org.pl/tyminski/online38.pdf