Dziś minęła 64. rocznica śmierci poety, który pewnego powstaniowego ranka za bardzo się wychylił z okna warszawskiego ratusza... Zawsze się wychylał. Pisząc i ogłaszając wiersze, a napisał ich 500, wychylasz się szczególnie. Ale nie tylko o twórczość tu chodziło. Wiesław Budzyński, badacz losów i twórczości poety, w swojej książce Miłość i śmierć Krzysztofa Kamila, wspomina o kłopotach, jakie miał Baczyński w słynnym liceum Batorego z racji swoich żydowskich korzeni. W pewnym momencie doszło nawet do potężnej awantury i krwawej bójki między licealistami (na wyższych uczelniach w tym czasie, jak wiemy, było jeszcze gorzej - szczucie, bicie, getta ławkowe...). Po jednej stronie Baczyński, po drugiej kto? Choćby znany nam skądinąd Jan Bytnar, "Rudy", legenda Szarych Szeregów. Nikt już o tym dziś nie pamięta. Pewnie nawet nie wiedzą tego ci, co zbiorowym pomrukiem niezadowolenia, a raczej nienawiści, powitali na ostatniej rocznicy wybuchu powstania profesora Bartoszewskiego. Choć zawsze bezbłędnie rozpoznają Żyda. I tego, który mu sprzyja...