2008-06-18

Znalezione w sieci

Dwie recenzje Wrzawy, a raczej refleksje czytelników, zamieszczone na Ich blogach. Wpadły mi w ręce dopiero teraz, ale chyba, także z kronikarskiego obowiązku, warto je skatalogować.
"W(a)r(s)zawa poniedziałek, 20 listopada 2006 8:24. Właśnie dzisiaj zamierzam skończyć książkę Krzysztofa Beśki pod tytułem Wrzawa. Już sama okładka jest znamienna, bo przedstawia rozmazane światła Pałacu Kultury i Nauki i jednej z okalających go ulic. Nawet moje sprawne warszawskie oko nie jest w stanie ocenić której, ale podejrzewam, że albo Marszałkowska albo Aleje, trudno powiedzieć, w każdym razie samo "radzieckie" centrum "piekiełka". "Piekiełko", bo tak jawi się po pewnym czasie Warszawa głównemu bohaterowi Lucjanowi Sząbrukowi. Ten młody nauczyciel przyjeżdża tutaj w poszukiwaniu pracy i uważa, że złapał Pana Boga za przysłowiowe nogi, wysiadając na Dworcu Centralnym. Swoją drogą słyszałam kiedyś taką anegdotę, a mianowicie: jak szybko zostaje się warszawiakiem, a jak szybko krakowiakiem? Żeby zostać krakowiakiem trzeba zapuścić w Krakowie swoje korzenie i żyć tam z dziada, pradziada. Warszawiakiem zostaje się wysiadając z pociągu na Dworcu Centralnym. To tak, dla rozluźnienia krakowsko-warszawskich stosunków, żeby sobie tamci inni nie myśleli, że prawdziwy warszawiak nie ma poczucia humoru, na swój, lokalny temat. Powracając do tematu, książka jest prawdziwa aż do cna (niestety!) i warta uwagi. Pokazuje złe wyobrażenia o Warszawie, pokazuje chore układy w domu i w pracy, pokazuje wyścig szczurów, który gdzie indziej jest nieco wolniejszy. Ja mieszkam w Warszawie od urodzenia i też mi nie jest tu najłatwiej, choć bardzo dobrze znam prawa rządzące tym miastem i samo miasto. Mylą sie Ci wszyscy Ci przyjezdni, którym sie wydaje, że tutaj praca i pieniądze leżą na ulicy. Oczywiście nie zniechęcam i rozumiem, ale trzeba się przygotować na trudne życie w dużym mieście. Polecam, książkę do niedawna można było znaleźć za grosze na "Koszykach". wydana przez Muzę w 2004 roku"
skandynawska.bloog.pl
"Czytam Krzysztofa Beśki Warszawę. To opowieść o człowieku z moich stron (ciągle pojawiają się znane mi miejscowości, bliskie sercu i geograficznie), który wyjeżdża w poszukiwaniu pracy do stolicy. Bohater, tak jak ja codziennie zastanawia się: kurczak czy książka?"