2007-12-18

"Nowy Kurier Iławski" 48/2007

Przyznam, że miasto powinno mu płacić z budżetu za promocję regionu. Jak nikt inny Krzysztof jest przywiązany do swoich korzeni, wybija się na pierwszy plan w jego książkach i wierszach. Jego bohaterowie to przecież ludzie pochodzący z Warmii i Mazur. Tęsknią i nie potrafią odnaleźć się w szybkiej rzeczywistości, którą ponoć niesie ze sobą życie w stolicy. Pisze o wielkiej tęsknocie za rajem utraconym, jakim się jawi mu porzucone dla lepszego życia, rodzinne miasto. Nowa powieść Beśki Bumerang opowiada o człowieku, który postanowił wrócić z Warszawy na Mazury. Dość śmiała konstrukcja fabuły wikła bohatera w niecodzienne zdarzenia, ale stawia też czytelnikowi pytanie. Czy w ogóle ten powrót jest możliwy, zwłaszcza po latach, do miejsca, które przecież tak naprawdę się zmienia, jak i sami ludzie w nim żyjący? Wydaje mi się, że nie jest to możliwe. W końcu to grecki filozof Heraklit stwierdził, że wszystko płynie i nigdy nie wejdziemy do tej samej rzeki. Bo przecież inna w niej płynie woda, choć koryto pozornie to samo, i inny piasek leży na dnie. Czas szlifuje leżące na dnie koryta kamyki, a stopa wchodząca do koryta też już nie jest tą samą, która nurzała się w niej pierwszy raz... (Tomasz Reich)