2014-01-10

Confiteor

Dokładnie 115 lat temu Stanisław Przybyszewski na łamach krakowskiego "Życia" ogłosił słynny manifest modernistów. To bardzo ciekawa i złożona postać, dla mnie – wciąż do odkrycia. Alkoholik, artysta totalny, szaleniec, którego pod tym względem mogła pobić tylko jego żona, Dagny. A gdyby tak Przybyszewski w 1892 roku nagle znalazł się w Łodzi? 
(...) Stach w milczeniu wytarł sobie twarz chustką, a gdy ta była już całkiem mokra, dokończył dzieła przy pomocy rękawów surduta. Wszystko i tak nadawało się do prania. 
Tymczasem jego współbiesiadnik zadziwiająco sprężyście podniósł się z kanapki, odgarnął z czoła niesforną grzywkę i lekko zatoczywszy się, bez słowa opuścił nyżę.
– Poszedł za potrzebą – wyjaśnił Berg. 
– Kto to jest? – zapytała Maria.
– Mój imiennik, zdolny poeta. Poznaliśmy się w delikatesach Roszkowskiego – wyjaśnił drobiazgowo Stanisław. – Jedzie właśnie z Wągrowca do Krakowa, gdzie ma jakieś interesa do załatwienia. Dwa tygodnie temu wrócił był z Berlina, gdzie wydał książkę... Gdzieś tu powinienem ją mieć... – Stach zaczął szukać po kieszeniach surduta, tak wewnętrznych, jak i zewnętrznych, jednak bez powodzenia, aż w końcu dał za wygraną: – Nieważne.
– Święte słowa – podchwycił Kazimierski. – Odwieziemy cię teraz do domu...
Zur Psychologie des Individuums – wypalił Berg.
– Co?! – zapytali Jan i Maria jednocześnie.
– No, taki tytuł nosi ta jego książka – wyjaśnił ze spokojem detektyw. 
– Powinieneś wypocząć. – Maria przyszła w sukurs Janowi.
– Wiesz, że dokładnie to samo mówiłem Stachowi, gdy opowiedział mi swoją historię? – ucieszył się Berg. – Chłopina nie ma lekkiego życia. W tym Berlinie najpierw studiował architekturę, a potem medycynę, ale bez powodzenia. Aby się utrzymać, pisze teraz do gazety...
– Tak, to naprawdę wzruszające. – Kazimierski ostentacyjnie wyjął z kieszonki kamizelki zegarek z dewizką i sprawdził godzinę. – Za kwadrans zamykają tę budę, więc zbieraj się. Nie jest jeszcze bardzo późno, więc złapiesz kilka godzin snu... (...)
Reszta w Pozdrowieniach z Londynu.