2015-09-30

Na Kapitularzu

Jeden z moich licealnych kolegów słusznie zauważył,
że koc gaśniczy w tle dobrze komponuje się z tematyką
Doliny popiołów, wszak to książka o pożarach.
Na pierwszym zdjęciu wyglądam, jakbym miał syndrom filipiński, ale tak nie było. Musiałem trzymać fason, tym bardziej że słuchacze przyszli. Przez niemal godzinę opowiadałem o kryminalnej powieści historycznej, oczywiście na przykładach swoich książek. Bo tak jak w każdej z nich ktoś jedzie pociągiem, tak w każdej z nich jest coś z historii. Raz więcej, raz mniej. Mam nadzieję, że nudne to nie było. Może chaotyczne z lekka, bo mówiłem z głowy, a nauczycielem akademickim nie jestem. A potem do sali wkroczył Andrzej Pilipiuk i trzeba było kończyć. Do następnego razu!

2015-09-28

WBP w Łodzi – zdjęcia i nie tylko


Zanim napiszę o Kapitularzu, proponuję małą fotorelację ze środowej wizyty w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Łodzi. Spotkanie zrodziło jedno postanowienie: okazało się, że tamtejszy egzemplarz Trzeciego brzegu Styksu jest mocno wyeksploatowany. Brakuje w nim kilkunastu stron. Wyślę więc nowy, z własnej puli. Takie miejsca i tacy czytelnicy na to zasługują bez dwóch zdań! Więcej zdjęć tutaj

2015-09-25

Kapitularz 2015

Jutro znów do Łodzi. Na Festiwalu Fantastyki Kapitularz wygłoszę wykład na temat powieści historycznej. Zapraszam o godzinie 14.00. Festiwal odbywa się w budynkach XXXII Liceum Ogólnokształcącego im. Haliny Poświatowskiej na Widziewie, przy ul. Czajkowskiego 14.

2015-09-24

W WBP w Łodzi

Już nie po inspiracje, a po to, by podsumować swoją pracę, wybrałem się wczoraj do Łodzi. Pociągiem, jak bohaterowie moich książek. Przejeżdżając przez Skierniewice, pozdrowiłem stojącego tam na peronie Wokulskiego. Pociąg też zresztą tak się nazywał. Na spotkaniu w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej gości tyle ile trzeba. Nie było tłumu jak na pielgrzymce w Arabii, ale było też wstydu. Prowadzący spotkanie Piotr Bierczyński z WBP podsumował, że mój cykl to ponad 1200 stron, na stałe więc chyba wpisałem się w historię łódzkiej literatury. Porozmawialiśmy o wsiach, w których podpaliłem dwory, o Dolinie popiołów, tej pod Jerozolimą, a także o sztyletnikach. Tym razem błędów mi nie wytykano. Dziękuję wszystkim za miłe przyjęcie i za wspaniałe spotkanie. 

2015-09-21

Zdążyć przed Panem Bogiem

Po tym, co zrobił w roku 1943, mógłby do końca życia opowiadać tylko o tym. Chętnych, by wysłuchać tej historii, z pewnością by nie brakowało. Ale Marek Edelman nie chciał mówić. Na szczęście zrobił kilka wyjątków. Jednym z nich jest książka Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall. Ta niewielka pozycja poraża prawdą na temat tego, co wydarzyło się w warszawskim getcie. Ma tylko 90 stron, choć na ten temat napisano tysiące. W dodatku część książki opowiada o lekarskiej pracy Edelmana. Oszczędność w słowach, w obrazach okazało się dobrą metodą. To kolejną książka na liście moich lektur obowiązkowych. Nie tylko przy okazji pisania powieści. 

2015-09-18

Urodziny Rebisu

To bez wątpienia jedno z najlepszych wydawnictw w tym kraju. Poznański Dom Wydawniczy Rebis obchodzi 25. urodziny. To wielka sprawa działać tak długo na rynku, a do tego trzymać poziom. I dawać szansę takim jak ja, ludziom z ulicy. Posłałem Trzeci brzeg Styksu i po miesiącu była odpowiedź: tak! To się niemal nie zdarza. Pokażcie mi prezesa wielkiej firmy, który osobiście odpowiada na propozycje wydawnicze. A Tomasz Szponder tak, robi to. Dobra, już nie słodzę. Mam nadzieję, że spotkamy się za kolejne ćwierć wieku. Tego życzę wydawnictwu i sobie.

2015-09-17

Na kogo wyglądam?

Problem warszawskich spotkań literackich, szczególnie tych, gdzie na końcu karmią i poją, to panowie, którzy przychodzą tam tylko po to, by zjeść i wypić. Tak jest od lat. Na spotkaniach wydawnictwa, z którym współpracuję, zdarza się to nagminnie. Wczoraj nie wytrzymałem i jednemu panu, który zlewał sobie alkohol z kieliszka do kieliszka, poradziłem, by wziął trzeci, to znaczy drugi, bo po co ma dwa raz chodzić. Potem już poszło, z brzydkimi słowami, ale wyjątkowo nie z mojej strony. Po czym usłyszałem, że wyglądam na… bandytę. Wyjątkowo wziąłem to za komplement. Ray, co ty na to?

2015-09-16

Zbiórka książek

Oddział Warszawski Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, którego jestem członkiem, zbiera książki dla zakładów karnych i hospicjów. Spojrzałem na półkę w swojej redakcji i już wiedziałem, że będę mógł pomóc. Wczoraj zaniosłem do Domu Literatury pierwszą partię. To głównie pozycje, które przysyłały do nas wydawnictwa z nadzieją na recenzję. Niestety, w moim tygodniku miejsca na to nie ma, nad czym ubolewam, ale może choć w ten sposób sprawię, że książki zaczną pełnić swoją funkcję. Oczywiście nie było tam podręcznika, jak napaść na bank albo jak uciec z mamra.

2015-09-15

Zmora

Kładziesz się spać z jakąś myślą dotyczącą fabuły książki, nad którą właśnie pracujesz. I czasem jest tak, że przez całą noc pomysł w głowie przesiedzi, rano spokojnie sobie wstaniesz, komputer odpalisz i zapiszesz rozwiązanie, popychając akcję do przodu. Ale bywa też tak, że nie da ci to wytchnąć przez całą noc. Zamiast miłych snów atakują cię coraz to nowe rozwiązania problemu, męczą, siedzą na piersiach. Bohaterowie książki nagle ożywają i robią różne rzeczy. Na rozwidleniu dróg skręcają w lewo, ale na twoje wołanie zawracają posłusznie i wybierają tę drugą drogę. Coś, co było oczywiste, nagle przestaje takim być. I tak bez końca. I tak do rana. Czy inne zawody też tak mają?

2015-09-14

Początek


Po powieść Andrzeja Szczypiorskiegio nie sięgnąć nie mogłem, skoro wciąż głęboko siedzę w temacie wiosny 1943 roku w okupowanej Polsce. Książka nieduża, a w niej kalejdoskop ludzki, jakże prawdziwy, przejmujący. Szczególnie wali w łeb jedna strona. Te zdania powinno się czytać dziś wszystkim tym, którzy gęby mają pełne Polski.

2015-09-11

Test



Z kolegami z redakcji lubimy rozwiązywać testy w internecie, bo to ciekawa rozrywka i można się sprawdzić. W piątek chodzą ekstremalne. Wymyśliłem pytanie, literackie, i zostało ono kupione. Nie pokażę całego, żebyście nie sprawdzali wcześniej. Test można rozwiązać tutaj

2015-09-09

Nowy Hłakower

Wilk to debiutancka, nigdy nie opublikowana książka Marka Hłaski. Gdyby ukazała się wcześniej, na przykład na początku roku, poczułbym się kiepsko. Bo to i realia warszawskie, przedwojenne, i nastoletni główny bohater, który lubi chodzić do kina. No i ta okładka z tramwajem. Jak nic szukaliby podobieństw z Autoportretem z samowarem i to ja wypadłbym w tej konfrontacji gorzej. Czy przeczytam Wilka? Spróbuję. 

2015-09-07

Koniec rozdziału VII

Jesień 1942 roku. Antek po raz kolejny wraca do Warszawy. Wysiada na dworcu głównym. Teraz czas na złapanie wszystkich nitek w garść i mocne pociągnięcie sprawy do finału.

2015-09-02

Na przełomie

… sierpnia i września jak zwykle gorączka, stąd brak zapisów na blogu (a gównianych recenzji dawał tu nie będę, daję tylko dobre, bo mogę!) Gorączka, bo koniec wakacji, początek roku szkolnego. Od dwóch lat znów chodzę do szkoły razem z synem. 28 lat temu, co przypomniał Janusz W., kazali nam przyjechać na Leśną 1 nawet wcześniej. Żebyśmy dobrze na tym placu na zdjęciu stali. Jak wojsko. Ciężko było przeboleć, ale mus to mus. A potem już było tylko gorzej.