– Jakieś podejrzenia? – chciał wiedzieć Stach.
– Oczywiście. Pan Metz podejrzewa osobę, jak to sam określił, z towarzystwa, w związku z czym nie chcie doprowadzić do skandalu, gdyż, cytuję: to zaszkodziłoby wszystkim...
– A co podejrzewa najlepszy detektyw w tym mieście? – zapytał Berg; wiedział, że jego wspólnik lubi być od czasu do czasu w ten właśnie sposób mile połechtany.
Jewgiennij Aleksandrowicz wzdął policzki, spojrzał w okno powozu, sapnął, wreszcie ciągnął dalej:
– Sprawdziłem, kim jest szanowny pan Metz. Człowiek ów ma skłonność do pokera, a i nie odmawia towarzystwa panien, z którymi nie trzeba się wdawać w filozoficzne spory.
– Tak można powiedzieć o większości ludzi, którzy w tym mieście noszą spodnie i używają brzytwy – wtrącił Stach.
– Tak, to prawda – rzeł Rosjanin i odchrząknął. – Wracając do rzeczy, jestem więcej jak pewny, że ową cenną pamiątkę człowiek ten po prostu przegrał w karty, a teraz chce za wszelką cenę odzyskać. Miałem już kiedyś taką sprawę i wiem, że ta nie pachnie wcale ładniej. Czasami ludzie nie wiedzą, czym się zajmuje prywatny detektyw...