2016-12-21

Nie ma czasu na nudę

Pisze Basik na Lubimy Czytać: (…) Są morderstwa, porwania, pościgi i bardzo dużo różnych postaci. I mimo że wiemy coraz więcej o całej intrydze, wydaje nam się, że wiemy coraz miej, bo akcja tak się komplikuje i dowiadujemy się o kolejnych nowych powiązaniach i nowych wydarzeniach. Bardzo dobre powiązanie powieści sensacyjnej, kryminalnej z wydarzeniami historycznymi. Tutaj nie ma czasu na nudę, bo krótkie rozdziały tylko pobudzają nasza wyobraźnię co dalej będzie się działo". całość

2016-12-14

Granica przyzwoitości

Kiedy zapytaliśmy profesora Kryszaka lat temu ponad już 20, jaka jest granica przyzwoitości, jeśli chodzi o objętość pracy magisterskiej, bez wahania powiedział, że 100 stron. W moim przypadku magiczną liczbą, która też ma coś wspólnego z przyzwoitością – wszak głupio śpiewać 39,90 zł za broszurkę – jest liczba 200. W przeliczeniu na strony książkowe to ponad 400, żeby nie było. W przypadku jednej serii do tej granicy lekko dobijam, w przypadku innej lekko ją przekraczam. Teraz bawię się jednak z trzecią, a tutaj przekroczyć trzeba trochę więcej. Dziś pękło 200, więc jeszcze kilkadziesiąt. I dobrze, bo ostatni rozdział dopiero się rozkręca. Takie to moje pisanie, lubię je porównywać do malowania obrazów, gdzie pokryć farbą trzeba całe płótno.

2016-12-06

Lektur towarzyszących…

… jeszcze kilka. Kończę już właściwie pisać, ale jeszcze potrzebowałem odpowiedniego klimatu. Dlatego sięgnąłem po Festung Breslau Marka Krajewskiego, Benefis konspiratora Stanisława Miedzy Tomaszewskiego, a przede wszystkim po Szpital Przemienienia Stanisława Lema. W pewnym momencie bohaterowie wyjeżdżają bowiem do Tworek. Ten szpital na szczęście uniknął podczas wojny tragicznego losu innych szpitali psychiatrycznych, w tym tego z powieści. Sama książka bardzo miła, mimo tematu, debiut Lema bardzo w mojej ocenie udany, ciekawe porównania i figury retoryczne.