2014-02-20

Nowela o mnie

Takie przynajmniej na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, gdy czyta się blisko 8 stron tekstu, w którym co raz pojawia się Krzysztof Beśka. Krzysztof Beśka podlegał, płatnik zawarł z Krzysztofem Beśką, Krzysztof Beśka nie złożył i tak dalej. Ile się musiała ta pani napracować, żeby coś takiego wysmażyć? Według darmozjadów z NFZ i ZUS bowiem moje spotkanie z czytelnikami, do którego doszło już jakiś czas temu, w niczym nie różni się od malowania ścian w kiblu. Zadzwoniłem przed chwilą do biblioteki wojewódzkiej w Olsztynie i dowiedziałem się, że spraw jest kilkaset (kontroler z ZUS się nudził albo kontrolerka była niedopieszczona!), będzie się to jeszcze ciągnąć, a dyrektor Marcinkiewicz, zamiast krzewić czytelnictwo w regionie, musi spędzać czas w sądach. Tak się w tym kraju szanuje  kulturę.

2014-02-19

Promocja jak się patrzy!

Z okazji 541. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika, która przypada dzisiaj, Ornat z krwi dostępny jest w kosmicznie niskiej cenie! Promocja potrwa do 471. rocznicy śmierci wielkiego astronoma (a to już sobie sami sprawdźcie, kiedy to). A wszystko to na stronie Zbrodni w Bibliotece. Zapraszam. Szczegóły

2014-02-17

Jest powód…

…by zaintersować Ornatem w krwi czytelnika za oceanem. Okazuje się bowiem, że aż 26 procent Amerykanów uważa, iż to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Podważyć zdanie jednej czwartej mieszkańców USA, zasiać zamęt jedną małą książeczką o Koperniku? Byłbym milionerem! Całość artykułu tutaj

2014-02-14

Po drugiej stronie muru

W sieci już powoli zapowiadają Pozdrowienia z Londynu, choć jeszcze ze starą okładką, a ja właśnie zamknąłem drugą księgę Doliny Popiołów, czyli III części przygód Stacha, zatytułowaną Po drugiej stronie muru. W bólach, ale niech to będzie dobra wróżba. Do dramatycznych wydarzeń dojdzie za murem właśnie. Na żydowskim cmentarzu na łódzkich Bałutach.

2014-02-10

Upiorny zegar

Do powieści Chattama musiałem zajrzeć choćby z racji tego, że jej akcja rozgrywa się w podobnym czasie co moje łódzkie przygody Stanisława Berga. Głównym bohaterem powieści jest pisarz Guy, który uciekł od rodziny i ukrywa się w paryskim burdelu. Gdy zaczynają ginąć prostytutki, postanawia rozwikłać zagadkę. Przyznam, że przez pierwsze kilkadziesiąt stron męczyłem się. Potem już było lepiej, choć autor nie ustrzegł się paru wpadek, choćby wynurzeń na kilkanaście stron o tym, co charakter pisma mówi o człowieku. Ogólnie – ciekawie, no i ten Paryż! Druga część czeka, ale coś czuję, że jeszcze sobie poczeka.

2014-02-07

Filiżanka

Wierszy już co prawda nie piszę, bo nie umiem, ale nie przeszkadza mi to promować najnowszą powieść Pozdrowienia z Londynu na poetyckiej stronie. W zakładce Filiżanka można znaleźć mocny fragment, choć bohaterowie, którzy w nim występują, piją co innego. Zapraszam tutaj

2014-02-05

Jest afera?

W mediach dziś zawrzało po tym, jak Ministerstwo Kultury przyznało 6 milionów złotych na budowę ekspozycji głównej w Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, które powstaje pod kopułą Świątyni Opatrzności na Polach Wilanowskich. Ta dotacja jest kilkadziesiąt razy większa niż te, które dostały pozostałe instytucje. Już zawiązują się spiski, już ludzie ślą maile do ministra Zdrojewskiego, już się twórcy wypowiadają, jak to zostali okradzeni. A mnie, lewaka i krytyka kleru, jakoś to nie oburza. Może dlatego, że nigdy nie dostałem stypendium ministra kultury, a może dlatego, że uważam, że takie muzeum jest więcej warte niż wszystkie gówniane przedsięwzięcia, eksperymenty ludzi, o których jutro nikt nie będzie pamiętał. Chcieliście kapitalizmu, to macie. Chcecie robić kulturę, to niech ona na siebie zarobi! Ja piszę książki, które nie są dotowane. Prywatni wydawcy ponoszą ryzyko, czy pomysł chwyci, czy nie. Wkładają w to własną kasę. Prosty rachunek.  A gdzie są wszystkie te wszystkie iluśsetletnie dzieła sztuki, które podziwiamy? Czy aby nie w kościołach właśnie? Jutro ci, którzy dziś gardłują, pójdą i na klęczkach będą całować kardynała Nycza w rękę. Ot i cała afera…

2014-02-04

Ławeczka Steda

Jakiś czas temu w głowie zaświtał mi pomysł, aby upamiętnić Edwarda Stachurę i w mieście Iławie, gdzie bardzo chętnie bywał, postawić mu ławeczkę. To bardzo popularny ostatnio rodzaj pomników, na których można siadać. W Łodzi ma ławeczkę Tuwim (na zdjęciu), w Kielcach i Warszawie Jan Karski, na Saskiej Kępie Agnieszka Osiecka, a we Wrzeszczu – dobosz z Blaszanego bębenka Grassa. Przykłady można mnożyć. Z pomysłem zwróciłem się do iławskiego twórcy, Wiesława Niesiobędzkiego, który był Steda przyjacielem. Że Iława, że 35. rocznica śmierci i pomników u nas za wiele nie ma, a takich to wcale. Pan Wiesław odpowiedział, że w Iławie już stoi koło ratusza ławka podarowana przez miasto Tholen. Ale jak na niej posadzić Steda, skoro nawet miejska biblioteka… zapomniała, że nadano jej jego imię! Cóż, nie mam podstaw nie wierzyć, że tak jest. Źle. Skoro miejska biblioteka nawet nie chce zaprosić mnie na spotkanie, więc co tu mówić o jakiejś współpracy. Poddałem się. A potem przyszedł mi do głowy nowy pomysł: skoro nie Stachura, to może Zbigniew Nienacki? Nad jeziorem, naprzeciwko liceum. Jak wypatruje fajnych licealistek? Jak skandal to skandal!

2014-02-03

Przyszłem

Chciałem tę książkę przeczytać nie tyle z ciekawości, jak się pisze scenariusz, ale dla kolejnej porcji świetnych anegdot Janusza Głowackiego, opowiastek warszawskich i literackich. I znalazłem je. Siłą rzeczy jednak człowiek w wieku takim jak ja, postawiony wobec tematu, zaczyna się zastanawiać, gdzie wtedy był, co czuł i tak dalej. Ja akurat byłem w sierpniu 1980 roku po drugiej stronie zatoki, w Jastarni. I też z rodzicami w niedzielny wieczór szukaliśmy telewizora, bo leciała Pogoda dla bogaczy. Potem rok 1981, 1989, wreszcie 1990, kiedy to na bohatera książki i filmu oddałem swój głos, bo to były moje pierwsze wybory. Niestety, pewnie i Lech W. chciał, żeby to się wszystko trochę inaczej potoczyło. Żeby transformacja nie polegała tylko na tym, że nagle mamy kapitalizm, gdzie ci mówią, że jak się nie podoba, to wypierdalaj z pracy. Że do żłobu dorwali się złodzieje, a robotników jak zwykle zrobiono w chuja. Dziś dzień szczególny. Rząd RP kradnie nam pieniądze z OFE. I co? Na ulicę ktoś wyjdzie? Będzie protestował?